Baja Ukraine 2018

Startowałem dzisiaj jako pierwszy z planem uzyskania totalnej przewagi nad wszystkimi quadami, tymi w mistrzostwach Ukrainy również 🙂 Niestety rajdy jak życie piszą swoje scenariusze i tak też było dzisiaj. Na 22 km wykręcł mi się wal 🙁 ogarnięcie srobki do jego ponownego przykrecenia zajęło 2h, wiedziałem już wtedy ze mam po rajdzie. Oczywiście planowałem jechać kolejne odcinki ale tylko dla zrobienia dobrych czasów nie dla klasyfikacji, bo ścigamy się na minuty zazwyczaj, a tu 2h. Po przyjechaniu na metę, 9 min przed dyskwalifikacja czasową, okazało się, że posypią się sromotne kary dla pozostałych zawodników i o dziwo nadal jestem w grze - TO JE RALLY 🙂 Z totalnego smutku znowu nadzieja i faza na rywalizację.

Info o karach miało być dopiero wieczorem, a po wichurze przełożono na jutro, bo wszystko się organizatorom rozp... , nawet scena i puchary. Na 2 osie jechałem więc w nieświadomości czy jest o co walczyć, więc plan był prosty - założyłem, że trzeba zasuwać na wszelki wypadek :). Startowaliśmy podczas jakiegoś armagedonu, wichury z gradem lecącym w poprzek, oraz rozwalających się namiotów na campie. Przez ok 45 km taka aura, a kolejne 55 słoneczko i parno. Na 100 km zatrzymał mnie główny org z info, że FIA odwołało cały ten odcinek (WHAT???). Było to jak "stosunek przerywany", nie mogłem się z tym pogodzić ale - TO JE RALLY 🙂

Ogólnie jestem w stawce, niestety dopiero jutro będę znać szczegóły czy jest szansa na wygraną.

Dzisiaj podczas tych zmian sytuacji, przeżyłem chyba ze dwa lata 🙂

Tu się dzieje znacznie więcej szalonych, niewytłumaczalnych rzeczy, ale to nie książka, zresztą sam nadal nie mogę uwierzyć w te wszystkie akcje na naszej ukraińskiej ekspedycji 🙂


To co się działo wczoraj na #bajaukraine trudno opisać, by oddać cały dramatyzm - start z pierwszego miejsca, urwany wał i 2h organizowania śrubki, dojazd do mety zaledwie kilka minut przed dyskwalifikacją, wysokie kary dla zawodników, huragan, który łamał drzewa i rozwalił solidną konstrukcję sceny, odwołany OS... Arek nigdy nie przeżył tyle dramatyzmu i zmian nastruju w ciagu jednego dnia, tak jak to miało miejsce wczoraj. Nieco więcej szczegółów znajdziecie odwiedzając jego profil - Arkadiusz Lindner - gdzie tuż po przybyciu do cywilizacji szybko zrelacjonował. Poniżej kilka szybkich shotów z ukraińskiego armagedonu. Dziś ostatni 150-kilometrowy OS. Bądźcie z nami.


Mamy bardzo dobre wieści z nad Morza Czarnego! Arek jest na pierwszym miejscu w swojej klasie po dwóch wczorajszych odcinkach specjalnych na #BajaUkraine! Oleszkowskie Piaski są bardzo wymagające i jest wiele stromych, niebezpiecznych skarp. Piach jest bardzo grząski, a przy tym panuje prawie 40-stopniowy upał i duża wilgotność powietrza. Jest duszno, ciężko, ale to właśnie Arek kocha.

Dziś start rozpoczął się już 6:30 czasu lokalnego. Do pokonania dwa odcinki po 155 km. Organizator zapowiedział, że dziś będą tzw. "delfiny" zakończone 5-piętrowymi skarpami Cokolwiek to znaczy, zapowiada się ciekawie. Poniżej kilka fot z ukraińskiego biwaku.

Facebook Comments

Copyright 2020 © All Rights Reserved